Makaron? Niektórzy pewnie się zdziwią.. bo za makaronem nie przepadam.
Postanowiłam jednak odkryć jego pozytywne strony :)
Jestem całkiem zadowolona z efektu:
przepis inspirowany książką Makaron - My story Pawła Lorocha;
ale po mojemu i z słowackimi suszonymi pomidorami tety Marii
Postanowiłam jednak odkryć jego pozytywne strony :)
Jestem całkiem zadowolona z efektu:
przepis inspirowany książką Makaron - My story Pawła Lorocha;
ale po mojemu i z słowackimi suszonymi pomidorami tety Marii
składniki:
makaron świderki
suszone pomidory marynowane w oliwie - pokrojone
młody szpinak, dokładnie umyty
garść zarumienionych pestek dyni
garść posiekanych listków świeżej bazylii, pietruszki, szczypiorek
oliwa z oliwek
pieprz i sól do smaku
1-2 ząbki czosnku, zmiażdżone
1/2 lub 2 łyżeczka posiekanej ostrej papryczki chilli (bez pestek będzie łagodniejsza)
1 łyżeczka miodu
Makaron wrzucamy do garnka z osoloną wodą, gotujemy al dente (według zaleceń na opakowaniu). Odcedzamy. Na patelni (bądź w woku) opiekamy pestki dyni. Gdy się zarumienią dodajemy oliwę, następnie czosnek. Pilnujemy aby się nie spalił. Gdy poczujesz aromat czosnku, dodajemy umyte listki szpinaku, lekko je dusimy. Gdy zmiękną dodajemy posiekane zioła, chilli i suszone pomidory. Dorzucamy ugotowany makaron i mieszamy aż składniki się połączą i przejsą smakiem, zdejmujemy z ognia. W szklance mieszamy ocet balsamiczny z miodem, solą i pieprzem. Polewamy makaron, mieszamy i gotowe! :)
smacznego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz